Spontaniczność to luksus. Wywiad z Julą Zakrocką o podróżach z niepełnosprawnością i planem A, B (a czasem nawet C)

10 minut | 22 września 2025 | Tekst Aleksandra Dudziak

Wypady last minute i zwiedzanie bez planu brzmią jak idealny scenariusz podróży? Dla wielu tak. Ale dla osób z niepełnosprawnością to raczej plan nierealny. Choć podróżowanie staje się coraz bardziej dostępne, wciąż wymaga ogromnej uważności, przygotowań i przewidywania rzeczy, o których większość ludzi nawet nie musi myśleć.

Portret Julii Zakrockiej w plenerze

Streszczenie dla zabieganych

W tym wywiadzie dowiesz się, jak wygląda planowanie podróży z perspektywy osoby z niepełnosprawnością. Przeczytasz o organizacji transportu, dostępności hoteli i instytucji kultury oraz o praktycznych rozwiązaniach ułatwiających wyjazdy. Znajdziesz także wskazówki, jak wspierać podróżujących z niepełnosprawnościami w sposób realny i bezpieczny.

Pierwsza podróż: między Salzburgiem a Chorwacją

Pamiętasz swoją pierwszą i najdłuższą podróż?

Pierwszej nie pamiętam, bo miałam wtedy około roku. Wiem tylko, że pojechaliśmy wtedy do Niemiec i był to wyjazd z powodów medycznych.

Natomiast moja pierwsza, prawdziwa podróż była do Salzburga. Miałam wtedy trzy, może cztery lata. To była przerwa między wizytami u lekarzy i pobytami w szpitalach. Wyraźnie pamiętam tamtejszy sklep z zabawkami, z którego przywiozłam pluszaka. Towarzyszył mi on potem przez dwadzieścia lat. To był dla mnie pamiętny wyjazd. Salzburg jest pięknym miastem, które zrobiło duże wrażenie nawet na kilkuletnim dziecku.

Sprawdź ceny lotów do Wiednia

 
 

 
 

 
 

 
 
Cena biletu obejmuje koszt przelotu, podatki, opłaty lotniskowe i inne dodatkowe opłaty, w tym paliwowe. Dodatkowo, zabierzesz na pokład bagaż podręczny do 8 kg oraz przedmiot osobisty!

Moja najdłuższa podróż była „objazdówką” po Europie i trwała ponad trzy tygodnie. Zaczęliśmy w Bawarii, potem przejechaliśmy do Austrii i spędziliśmy dwa tygodnie w Wiedniu. Następnie pojechaliśmy do Włoch, codziennie zmieniając miejsce. Na końcu trafiliśmy do Chorwacji, również podróżując objazdowo. Wracając do domu, jechaliśmy przez piętnaście godzin, które w całości przespałam.

To nie była zaplanowana podróż. Dojeżdżaliśmy do miejscowości, szliśmy do punktu informacji turystycznej i pytaliśmy o dostępne noclegi. Niestety to był ostatni taki wyjazd, na który mogłam sobie pozwolić — dziś planowanie podróży jest nieco bardziej skomplikowane.

Planowanie podróży to podstawa

Jak planujesz podróż jako osoba z niepełnosprawnością?

Zazwyczaj przygotowania zaczynam dwa-trzy miesiące przed wyjazdem. Czasem trwa to dłużej — w zależności od tego, czy zmieniam miejsce pobytu, czy nie.

Dostępność w hotelach i instytucjach kultury

Szukam noclegów, piszę do hoteli, czasem dzwonię. Muszę wiedzieć, czy jestem w stanie dojechać na miejsce i czy mogę tam przenocować. Sprawdzam dostępność w hotelach — czy wejdę do środka, czy dostanę się do restauracji, żeby zjeść śniadanie, czy będę mogła swobodnie się poruszać.

Dużym wyzwaniem jest znalezienie miejsca w rozsądnym przedziale cenowym. Często bywa tak, że dostępne noclegi mają wyższe stawki, więc trzeba być przygotowanym na dodatkowe wydatki.

Julia Zakrocka zwiedzająca miasto na swoim wózku elektrycznym
2163266094

Podobnie jest z instytucjami kultury. Jako osoba z niepełnosprawnością, często muszę rezerwować bilety z wyprzedzeniem, ponieważ obsługa musi przygotować dla mnie docelowe miejsce. Jeśli planuję wybrać się na trasę widokową, muszę dokładnie ją prześledzić i upewnić się, że będzie dla mnie wykonalna.

Często muszę też dostosować liczbę godzin, którą spędzę w konkretnym miejscu, ze względu na to, że zazwyczaj nie mają one dostosowanych do moich potrzeb toalet. Jeżeli gdzieś wychodzę na cały dzień, to dowiaduję się wcześniej, gdzie są dostępne toalety w danym mieście. Na mapach sprawdzam, czy są gdzieś dookoła miejsca parkingowe. Takie planowanie podróży jest naprawdę intensywne.

Podróż samolotem to wygodna opcja, ale wymaga pewnych zadań

Mam przekonanie, że samolot, to jeden z najbezpieczniejszych środków transportu, więc jeśli mogę, to decyduję się na lot. Planując podróż samolotem, po zakupie biletu, informuję linie lotnicze o swoich potrzebach w związku z niepełnosprawnością. Konieczne jest przekazanie informacji na temat mojego wózka elektrycznego, zgłoszenie potrzeby asysty i poczekanie na potwierdzenie, że zostanę zabrana na pokład.

Na podróż warto mieć także zapasowy wózek, ale mało kto ma dwa w domu, zwłaszcza że kosztują co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego zawsze sprawdzam, czy w kraju, do którego lecę, działa serwis, który w razie potrzeby naprawi sprzęt lub zapewni mi zastępczy.

Julia Zakrocka na pokładzie samolotu
Julia Zakrocka zwiedzająca miasto na swoim wózku elektrycznym

Różne środki transportu wiążą się z różnymi wyzwaniami

Jeśli chodzi o dostępność transportu, po mieście najłatwiej jest poruszać się autobusem albo metrem, o ile jest dostosowane. Niestety, nie wszystkie stacje metra są przystosowane dla osób z niepełnosprawnością, więc trzeba to dokładnie sprawdzić.

Podróż samolotem czy podróż pociągiem to nadal pewne wyzwanie. Wózki przewożone są w luku bagażowym i zdarza się, że się psują, a my jesteśmy zależni od sprzętu i ludzi. Obsługa oczywiście bardzo się stara, ale nie wszystko da się przewidzieć.

Jest też dużo takich drobnych elementów. Na przykład nie wszystkie miasta mają taksówki dostosowane do osób z niepełnosprawnością. Trzeba szukać informacji, czy dane miejsce ma dostosowaną taksówkę, czy jestem zdana na inne środki transportu, na przykład szukając transferu z lotniska. Jeżeli korzystam z komunikacji miejskiej, to pojawia się pytanie — jak wygląda procedura kupowania biletów, będąc osobą z niepełnosprawnością. Do wielu z tych kwestii jestem przyzwyczajona.

W ludziach jest coraz więcej zrozumienia

Masz jakieś historie z podróży, dotyczące kontaktów z innymi ludźmi — z obsługą, współpasażerami?

Mam głównie dobre doświadczenia. Czasami barierą jest język, kiedy jestem w innym kraju, który nie jest anglojęzyczny. Wtedy czasem pojawia się frustracja, szczególnie kiedy staram się wytłumaczyć, jak działa mój wózek, żeby nic mu się nie stało. Ale wiem, że pewnych rzeczy nie przeskoczę.

Osobiście nigdy nie miałam sytuacji, w której ktoś nie chciał mi pomóc, albo ignorował mnie i specjalnie zwracał się do mojej osoby asystującej, zamiast do mnie. Znam takie historie, więc to nie jest tak, że to się w ogóle nie zdarza, ale na pewno te sytuacje są coraz rzadsze.

Mam wrażenie, że świadomość społeczna rośnie. Przykładowo, na pokładzie samolotu czy na lotnisku, obsługa coraz częściej pyta, jakiego rodzaju pomocy potrzebujemy, żeby podróż była bardziej komfortowa.

Planujesz podróż? Zacznij tutaj

Zarezerwuj hotel

Zarezerwuj hotel

Wynajmij samochód

Wynajmij samochód

Zarezerwuj wycieczkę

Zarezerwuj wycieczkę

Wykup kartę eSIM

Wykup kartę eSIM

Pomagaj tak, żeby nie zaszkodzić

Co powinny wiedzieć osoby podróżujące bez niepełnosprawności?

Najważniejsze to nie zakładać, czego potrzebujemy. Jeśli chcesz pomóc w podróży osobie z niepełnosprawnością — zapytaj. Jeśli mówi, że nie potrzebuje wsparcia, zaakceptuj to. A jeśli prosi o konkretny rodzaj pomocy, udziel jej zgodnie z prośbą, nie wychodząc poza jej zakres.

To bardzo ważne: nie dotykaj sprzętu pomocniczego ani nas samych bez pytania. To może być niekomfortowe, a czasem nawet niebezpieczne — szczególnie w przypadku sprzętu medycznego.

Masz prawo pytać

W ogóle warto pytać. Na przykład o to czy kucanie w momencie rozmowy z osobą na wózku jest dobrym rozwiązaniem. Ja na przykład nie lubię, gdy ktoś do mnie kuca — uważam, że to jest trochę infantylizujące. Lepiej usiąść obok i rozmawiać jak równy z równym lub po prostu stać.

Przez to, że poruszam się na wózku, dzieci nie czują do mnie takiego dystansu, jak do innych dorosłych. Często same pamiętają, jak siedziały w wózku dziecięcym, więc podchodzą z ciekawością. Na lotnisku może to prowadzić do trudnych sytuacji, zwłaszcza że podróż samolotem osoby z niepełnosprawnością wiąże się z dużym stresem i koniecznością szybkiego działania — przejścia przez odprawę czy oddania sprzętu pomocniczego przed wejściem na pokład samolotu.

W takich momentach bardzo pomaga, gdy opiekunowie tłumaczą dzieciom, by trzymały się w pewnej odległości i nie podbiegały. Mam wtedy poczucie, że mogę się skupić i nie zrobię nikomu przypadkowo krzywdy, gdy się spieszę — jak każdy na lotnisku.

Portret Julii Zakrockiej

Julia Zakrocka

Julia jest graficzką i projektantką specjalizującą się w dostępności cyfrowej. Projektuje dostępne rozwiązania, opierając się na osobistym doświadczeniu życia z barierami ruchowymi i poznawczymi. Żyje z artrogrypozą, chorobą nerwowomięśniową, która powoduje sztywnienie stawów. Porusza się na wózku elektrycznym i przy codziennych czynnościach korzysta z pomocy osób trzecich. Aktywnie wspiera osoby z niepełnosprawnościami poprzez inicjatywy aktywistyczne, działania w social mediach oraz kampanie społeczne.

Odległe kierunki, coraz bliższe cele

Masz jakieś podróżnicze marzenia?

Marzy mi się Azja i Australia. To kierunki — szczególnie Azja — trudne do zorganizowania, głównie przez barierę językową. Podobno większe miasta w azjatyckich krajach są bardzo dobrze dostosowane, ale będąc polsko- i angielskojęzycznym turystą z Europy, ciężko jest uzyskać konkretne informacje na ten temat.

Nie jest też tak, że podróżowanie samolotem wiąże się tylko z trudnościami. Najczęściej lecę albo na wakacje, albo na jakieś fajne wydarzenie, więc mimo wyzwań, towarzyszy mi ekscytacja. I to właśnie ona — ta radość z podróży — zwykle przeważa nad chwilami stresu. Wszystko jest do zrobienia.

Mam w pamięci bardzo miłe momenty. Na przykład raz trafiłam na pilota, który był tak podekscytowany faktem, że lecę z nimi jako osoba z niepełnosprawnością, że postanowił ogłosić to wszystkim pasażerom. Poprosił, żeby chwilę poczekali, bo muszą załadować mój wózek, i dodał, że cieszy się, że może mnie zabrać na pokład. Takie gesty naprawdę zostają w głowie.

Latałam już sporo i — odpukać — nie spotkały mnie żadne problemy. Nigdy nie dostałam informacji, że linie lotnicze mnie nie zabiorą. Mój wózek nigdy nie został uszkodzony podczas lotu. Być może dlatego nie mam aż takiego stresu przed kolejnymi podróżami, choć wiem, że dla wielu osób w podobnej sytuacji może być to trudne i obciążające.

Cieszę się, że przewoźnicy lotniczy coraz częściej otwierają się na podróż osób z niepełnosprawnościami. I gdyby podróżowanie było dla mnie prostsze, pewnie co miesiąc byłabym w innym kraju. Bo to nie jest tak, że osoby z niepełnosprawnościami nie chcą podróżować. Chcą. Tylko warunki dopiero od niedawna zaczynają im na to faktycznie pozwalać.

Podsumowanie

Podróż osób z niepełnosprawnościami to nie kwestia odwagi czy determinacji, ale dobrze działającego systemu, umożliwiającego samodzielność. Wiele z tego, co dla jednych jest niewidoczne — jak dostępna toaleta, odpowiedni transport czy czytelna informacja — dla innych stanowi warunek konieczny, by w ogóle ruszyć z miejsca.

Każdy powinien mieć prawo do podróżowania, a my mamy wpływ na to, by to prawo stawało się realne — nie tylko z poziomu polityk czy architektury, ale też myślenia o dostępności jak o czymś oczywistym.

A może to Cię zainteresuje?