Lubię detale — wywiad z Prof. Małgorzatą Omilanowską

3 minuty | 11 lipca 2025 | Tekst Agnieszka Michalak

Napisała kilka książek o architekturze, była podsekretarzem stanu, ministrą kultury i dziedzictwa narodowego, a od ubiegłego roku zarządza Zamkiem Królewskim w Warszawie, o którym mówi, że to niezła machina. Prof. Małgorzata Omilanowska.

Zamek Królewski i plac Zamkowy w Warszawie, stolicy Polski

Streszczenie dla zabieganych

W tym artykule porozmawiamy z Prof. Małgorzatą Omilanowską, która od ubiegłego roku zarządza Zamkiem Królewskim w Warszawie. Dowiemy się, jak to jest administrować tak majestatycznym obiektem oraz jakie odczucia towarzyszą Pani Małgorzacie, kiedy spaceruje jego komnatami. Poznamy także sposoby, w jaki sposób możemy bardziej zainteresować ludzi architekturą i historią.

Kulisy mieszkania w Zamku Królewskim

Jak się mieszka w Zamku?

Ja tu tylko pracuję i przyznam, że nigdy tu nie spałam. Chociaż jest to możliwe, bo mamy pokoje gościnne. Mam za rogiem własne mieszkanie, do którego zawsze wracam. Jednak życie tutaj jest rzeczywiście specyficzne.

Zamek ma bardzo grube mury i dlatego nie wszystkie zdobycze techniki hulają. Dzwonek telefonu z reguły oznacza, że trzeba natychmiast pędzić do okna i łapać zasięg. Bywają też kłopoty z internetem, więc routery muszą stać w każdym kącie. I zawsze jest tu chłodno, co latem bywa zbawienne.

To niezła machina, napędzana przez blisko 300 osób, bo pracują tu i naukowcy, i organizatorzy wystaw, spece od PR-u, konserwatorzy, technicy, ogrodnicy, i strażnicy, ale też informatycy, ślusarze, elektrycy czy stolarze. Mogłabym ich wymieniać do jutra.

Małe miasteczko, ale widzę, że są świeże kwiaty, czyli tak jak niegdyś bywało na dworach…

Są przywożone w każdy poniedziałek i trafiają na ekspozycję, a po tygodniu, już lekko powiędłe, ale wciąż piękne, do gabinetów, na przykład mojego.

I co Pani czuje, kiedy przechadza się po tych strojnych komnatach, starych posadzkach, jak za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego?

Cóż, dostrzegam detale. Zwracam uwagę na odcienie złota na dekoracjach. Na boazerii, sztukaterii są złocone listwy i elementy – jedne jaśniejsze, inne ciemniejsze. Te drugie są oryginalne. A jaśniejsze zostały dorobione wtedy, kiedy odbudowano zamek.

Kiedy stoję w Sali Ansamblowej i patrzę na główny portal wiodący do Sali Rycerskiej, to w arkadzie dostrzegam głowę lwa. Ta jedna jest ciemniejsza od pozostałych – to oryginalna rzeźba, która przeżyła 200 lat. Została wymontowana, wywieziona w pudle, w którym przetrwała wojnę, a potem 20 lat czekała na odbudowę zamku i powrót na miejsce.

W Sali Tronowej zwracam uwagę na złote girlandy róż – te ciemne są stare, ocalały. I już nikt ich drugi raz nie pozłocił, żeby były pamiątką po dawnym zamku.

Warszawa z lotu ptaka

A przed chwilą, zdaje się, wróciła Pani z Biblioteki Królewskiej?

Bo właśnie przybył z Włoch przepiękny nagi młodzieniec. A ponieważ przyjechał w dwóch częściach, to kilkanaście osób walczy, by postawić go do pionu. Żeby był gotowy na wystawę, którą za moment otwieramy – Anatomia antyku. Ciało i ruch w rzeźbie.

Warto pamiętać, że w okresie panowania Stanisława Augusta Zamek Królewski odgrywał rolę nie tylko centrum życia politycznego, ale też ośrodka rozwoju sztuki. Król przeznaczył jedno skrzydło rezydencji na pracownie dla artystów, miał nawet ambicje stworzyć tu Akademię Sztuk Pięknych. Zgromadzono wówczas w zamku ponad 500 gipsowych odlewów najwybitniejszych dzieł rzeźbiarskich.

I właśnie teraz w naszej Bibliotece Królewskiej pokazujemy pozostałości tej wielkiej kolekcji i prace późniejsze, które powstały pod jej wpływem. Są wśród nich m.in. dzieła i Dominika Merliniego, i Olgi Boznańskiej, Jacka Malczewskiego, Kazimierza Alchimowicza czy Antonia Canovy.

Stanisław August Poniatowski chciał stworzyć kolekcję sztuki, której wcześniej Zamek Królewski nie miał…

Nie mógł mieć, bo był siedzibą monarchów elekcyjnych, co oznaczało, że należał do Rzeczypospolitej, nie do dynastii. Zatem po śmierci władcy wyposażenie zabierali spadkobiercy. Nie była tu zatem zachowana ciągłość zbiorów, na przykład po odejściu Augusta III umeblowanie czy dzieła sztuki wyjechały do Drezna. Stąd pomysł Stanisława Augusta na stworzenie kolekcji.

Ale mówiąc o historii zamku i jego gospodarzach, trzeba zdawać sobie sprawę, że to unikatowe w skali całego świata miejsce, które nie tylko łączy się z dziejami monarchii, ale też było siedzibą parlamentu. W tym samym gmachu tylko w różnych skrzydłach mieściły się dwie najważniejsze instytucje państwa, czyli król ze swoim dworem oraz sejm i senat.

I wreszcie trzeci aspekt, który czyni tę rezydencję wyjątkową, to jej doszczętne zniszczenie podczas II wojny światowej oraz wielka akcja ratowania, wywożenia i ukrywania zbiorów. Mam na myśli nie tylko dzieła sztuki, ale też fragmenty posadzek, drzwi, klamek, mozaik, luster.

Zamek Królewski i plac Zamkowy w Warszawie, stolicy Polski

Dzięki ocalałym elementom była możliwa odbudowa, którą doceniło UNESCO?

Właśnie. W styczniu 1971, kiedy podjęto decyzję o rekonstrukcji, zdecydowano się na gigantyczny wysiłek nie tylko odtworzenia struktury architektonicznej budynku, ale także wyposażenia części wnętrz na podstawie dokumentacji fotograficznej, rysunkowej i uratowanych elementów. Ten rodzaj rekonstrukcji czyni Zamek Królewski autentycznym.

Wróciła tu także część przedmiotów zrabowanych podczas wojny, w tym dzieła sztuki, m.in. obrazy Canaletta czy Matejki. Zresztą rekonstrukcja wnętrz trwa, w zeszłym roku zakończono kolejny etap odtwarzania dekoracji Sali Tronowej, a teraz przymierzamy się, żeby zrekonstruować Salę Poselską. To moje marzenie.

Architektura jest najważniejsza

Architektura to Pani konik. Napisała Pani sporo książek m.in. o Berlinie, Połądze w czasach Tyszkiewiczów czy Pałacu Staszica. Zastanawiam się, jakie miejsce w naszej świadomości zajmuje architektura?

Odpowiem za Ewą Mańkowską-Grin – architektura jest najważniejsza. Nie da się bez niej żyć. Możemy funkcjonować bez samochodu, bez roweru, ale nie bez dachu nad głową. Jest oprawą naszego życia, niestety niedocenioną w procesach edukacyjnych. Dziś prawie całkiem zaniknęła umiejętność czytania planów architektonicznych. Kupujemy mieszkania i się potem dziwimy, że są tak niefunkcjonalne. Kto dziś słyszał o modelach, makietach, dioramach? W Warszawie od ponad dwudziestu lat nie było wystawy poświęconej architekturze dawnej, w szerokim tego słowa znaczeniu. Dlatego zbudowanie publiczności dla takich wystaw jest bardzo trudnym zadaniem, bo ludzie nie chcą oglądać czegoś, czego nie rozumieją. I takim narzędziem niewątpliwie byłoby stworzenie w Warszawie porządnego muzeum architektury, ale żeby je stworzyć, musiałoby być ciśnienie społeczne, że jest taka potrzeba.

Stare Miasto w Warszawie - Zamek Królewski i kolumna Zygmunta

Jak obudzić tę ciekawość, potrzebę?

Właśnie m.in. poprzez dobrze przygotowane – także pod względem edukacyjnym – ekspozycje. Pierwszą wystawą czasową, po objęciu przeze mnie funkcji dyrektorki Zamku Królewskiego, jest ekspozycja Saskie wizje. Architektura władzy. Trwa do 20 lipca, więc można do nas jeszcze zajrzeć. To swoista podróż przez

architektoniczne dzieje zamku w czasach panowania królów z saskiej dynastii Wettynów: Augusta II Mocnego i Augusta III. Pokazujemy m.in. oryginalne XVIII-wieczne rysunki architektoniczne, które są świadectwem rozmachu pomysłów na przebudowę najważniejszego przecież gmachu państwowego Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wystawie towarzyszy też cały wachlarz działań edukacyjnych, są zajęcia międzypokoleniowe, tematyczne spacery, nawet gry terenowe dla dzieci i młodzieży. A na przyszły rok zaplanowaliśmy wystawę Ostatni zamek. Będzie to z kolei opowieść o współczesnej tęsknocie za średniowiecznymi rezydencjami obronnymi. Chcemy nią skłonić odwiedzających do stawiania pytań o to, co z „kultury zamkowej” zostało w ich świadomości. Sama jestem ciekawa efektów, wrażeń i odpowiedzi.

Podsumowanie

Jak widzisz, praca w zamku dla miłośników architektury to niekończące się odkrywanie i zgłębianie wiedzy o jej historii. Architektura w odniesieniu do sztuki jest niebywale interesująca, 

Zarezerwuj loty do Warszawy i odwiedź Zamek Królewski! Kto wie, może uda Ci się spotkać Panią Małgorzatę i wspólnie porozmawiacie o architekturze, historii i ciekawostkach dotyczących zamku.

A może to Cię zainteresuje?