Ugasić pragnienie, czyli coś na ochłodę

2 minuty | 1 sierpnia 2025 | Tekst Katarzyna Kachel

To przepisy, w których jest mniej ognia, więcej wody, chłodu i przyjemnego orzeźwienia. Dania szybkie, idealne na gorące dni. Do tego zdrowe, lekkie i zaspokajające głód.

Prosty i smaczny, na dodatek ożywczo zielony. Może być przystawką, deserem, przekąską, która orzeźwi i nawodni. Wystarczą zielone gruntowe ogórki, sok z limonki i mięta. Kto ma ochotę, niech posłodzi syropem z agawy lub miodem. Sorbet można zrobić z mrożonych ogórków, które miksujemy z sokiem z limonki i ozdabiamy miętą. Jest delikatny i rozlewa się po ciele niczym chłodzący balsam.

To petarda. Połączenie tego, co uwielbiam bezwarunkowo; małe zgrabne roleczki z lepkim ryżem, do tego słodycz mango, smak mleczka kokosowego i raju też zapewne. Japończycy by się pewnie zdziwili tym połączeniem. Ryż może być gotowany z dodatkiem mleka kokosowego, a potem układany na cieniutkich płatkach nori albo na plasterkach owocu mango. Uwielbiam do tego dorzucić listki mięty.

Uwielbiam go nie tylko za to, że chłodzi, ale za różowy kolor i kwaskowy smak. Do tego ma różne struktury, jest rześki i sycący. Zachwyca prostotą, bo bazą chłodnika jest ugotowana botwinka lub dojrzałe buraczki, do tego kefir albo kwaśna śmietana, maślanka, czy zsiadłe mleko, zielony ogórek, mnóstwo kopru, czasami jajko lub jak ktoś lubi bardziej pożywnie – ziemniaki.

Wielbię ją za lekkość, delikatność i brak arogancji. Cukinia łączy się bez zbędnego gadania z każdym innym składnikiem. Doskonała latem, jako składnik spodu albo farsz. Zależy od fantazji. Ja lubię jako farsz do kruchego ciasta. Wystarczy ją poddusić na patelni z porem, a potem położyć na wierzchu i zapiec z ulubionym serem.

Klasyk, idealny na ciepłe wieczory. Bezpretensjonalny, a jednak wykwintny. Tajemnica sukcesu tej przystawki tkwi w produkcie; najważniejszy jest dojrzały, słodki i soczysty melon, najlepiej kantalupa lub galia. Kroimy zgrabne półksiężyce, pozbywamy się pestek, a potem delikatnie otulamy owoc szynką. Można przyprószyć pieprzem.

Ślinka cieknie, bo dobrze zrobiony tabbouleh to niebo w gębie. Ta libańska sałatka, zapożyczana i dekonstruowana przez wiele narodów bazuje na kaszy bulgur, cebuli, pomidorach, oliwie z oliwek, soku z cytryny i nieskrępowanej ilości ziół. Znam wersje z kuskusem, wszystko zależy od wyobraźni i smaku kucharza. Można dodać miętę, natkę pietruszki, szczypiorek, także kolendrę.

To deser, który podbił serca łasuchów dbających o zdrowie. Łączy idealny smak, słodycz i nie jest ciężki. Zdrowy, sycący, nie trzeba przy nim stać godzinami. Wystarczy zmieszać nasionka chia z ulubionym mlekiem roślinnym i wstawić na noc do lodówki, niektórzy dodają kakao, ekstrakt z wanilii lub miód. Rano wyjmujesz, dorzucasz maliny, mango, borówki i tyle. Dziś można go także kupić niemal we wszystkich kawiarniach

Tyle wersji, ilu twórców. Ważne, by w tym letnim hicie arbuz był soczysty i chrupki. Super się łączy z tłuściutkimi oliwkami, słonawym serem feta, ziarenkami, które lubisz, bazylią, ale też borówkami, malinami czy truskawkami. Posypać można świeżymi ziołami. W tym przepisie nie trzeba się ograniczać. Można dodać ogórka, bazylię lub miętę, sok z limonki czy oliwę.

Chłodzą, odżywiają, dodają sił i są witaminowymi bombami. Cenię je za prostotę i za miks możliwości. Staram się robić koktajle z sezonowych świeżych owoców, łączę je ze sobą kolorami, strukturami, stopniem słodyczy, kieruję się kaprysem. Słodkie lubię z kwaśnymi, wtedy jest idealny balans. A więc jabłko, maliny, ananas, mango, pomarańcza, limonka. Wrzucasz, miksujesz, dorzucasz świeżą miętę, kostki lodu i tyle.

Mrożony deser wart każdego grzechu. Włosi twierdzą, że sami go wymyślili, Francuzi zarzucają im kradzież. Skład prosty: jaja, cukier i śmietana oraz sezonowe owoce. Śmietanę ubija się na sztywno, do tego puszysta masa jajeczna, białka ubite jak do bezy i cukier. A potem ulubione owoce i zamrażanie. Od tej czynności wziął zresztą nazwę. Semifreddo oznacza „w pół zmrożone”. Smakuje jak schłodzony krem.