Podziwiaj widoki za oknem
Lądowanie w Amsterdamie to wspaniałe widoki na pobliskie pola, wiatraki i miasteczka.
Amsterdam. Miasto rowerów, kanałów, mostków. Jak wygląda dwudniowe zwiedzanie Amsterdamu? Co zobaczyć i gdzie iść, żeby poczuć prawdziwy klimat stolicy kraju tulipanów? Wybierz się ze mną na weekend do Amsterdamu!
27 stycznia, sobota rano. Od rana nad Warszawą wisiały niskie chmury stratus przynoszące przelotne opady deszczu. Mój lot do Amsterdamu był o godzinie 10:40. Samolotem, który leciał tego dnia na trasie był Embraer 190 o numerze rejestracyjnym SP-LMD.
Szybki boarding, kołowanie i lecę!
Chwilę po starcie przebiliśmy się przez grubą warstwę chmur, a całą kabinę wypełniło poranne słońce, którego byłem spragniony. W trakcie lotu otrzymałem drożdżówkę, herbatę oraz wodę. Pogoda do lądowania była idealna. Słońce i kilka chmur na niebie. Widoki były przepiękne.
Po około 1 godzinie i 40 minutach wylądowałem na lotnisku Schiphol w Amsterdamie.
Lądowanie w Amsterdamie to wspaniałe widoki na pobliskie pola, wiatraki i miasteczka.
Z lotniska do centrum Amsterdamu najszybciej dostaniesz się pociągiem, który jedzie około 15 minut, a bilet w jedną stronę (na styczeń 2024), to wydatek rzędu 6 euro.
Około godziny 14:00 dojechałem na stację dworca głównego w Amsterdamie.
Pogoda była znakomita. Co prawda temperatura wynosiła około 8 stopni Celsjusza, ale dzięki bezchmurnemu niebu pierwszy spacer zapowiadał się bardzo przyjemnie.
Wybierając się do Amsterdamu w weekend, liczyłem się ze sporą liczbą ludzi na mieście. I tak też było.
Tuż po wyjściu z budynku dworca głównego, udałem się na spacer ulicą Damrak. Z racji, że była to sobota, a pogoda aż zachęcała do aktywności na świeżym powietrzu, były tam tłumy mieszkańców i turystów. Idąc ulicą, po Twojej lewej stronie, ujrzysz niczym wyłaniające się z wody holenderskie kamienice.
Idąc wzdłuż ulicy Damrak, dotarłem do placu Dam. Jest to symbol Amsterdamu, miejsce ikoniczne. Plac jest bardzo przestronny, gwarny, a dookoła znajdują się kawiarnie i knajpki. Nad placem wznosi się potężny Pałac Królewski, Nowy Kościół i Pomnik Pamięci Narodowej. To był moment, w którym zdecydowałem przysiąść w jednej z kawiarni i delektując się kawą, obserwowałem, jak toczy się życie mieszkańców.
Po kawie i odpoczynku zdecydowałem wybrać się nad słynne kanały. Idąc od dworca w stronę Placu Dam i po dotarciu do niego, skierowałem się na lewo, by za ok. 5 min dotrzeć na miejsce. Do Amsterdamu ciągnęło mnie od wielu lat i to właśnie za sprawą kanałów i tych holenderskich (wąskich, ale stosunkowo wysokich) kamienic.
Po około godzinnym spacerze pomiędzy kanałami, udałem się odpocząć do hotelu, który znajdował się 20 minut spacerkiem od ulicy Damrak.
Po regeneracyjnej drzemce, o godzinie 18:00 wyruszyłem podziwiać Amsterdam nocą. Koniecznie rozłóż sobie czas tak, żeby wieczorem wybrać się na długi spacer. Końcówka stycznia to był jeszcze moment, kiedy miasto było przystrojone dekoracjami świątecznymi, co wyglądało absolutnie bajkowo. Drzewa i latarnie przyozdobione były girlandami i lampkami.
Nad ulicą Damrak królowała długa iluminacja świetlna, która swoją ciepłą barwą, niczym złotą, nadawała ulicy niepowtarzalny klimat. Nawet pobliskie puby, kawiarnie i restauracje były przystrojone zarówno od zewnątrz, jak i wewnątrz. Choć od Świąt Bożego Narodzenia minął nieco ponad miesiąc, ja się czułem, jak gdyby dopiero co nadchodziły.
W Amsterdamie zjesz praktycznie wszystko. Są tu liczne restauracje tematyczne, więc z wyborem dania nie będzie miała problemu nawet najbardziej wybredna osoba. Ja zdecydowałem się iść na klasycznego burgera z frytkami. Po drodze oczywiście złapałem w dłoń slice'a pizzy (choć nie był tak dobry, jak ten nowojorski!)
Po kolacji oczywiście dalej spacerowałem. Amsterdam nocą jest tak piękny, że aż szkoda spać! Tętni życiem, ulice i uliczki są pełne turystów i mieszkańców, a do niektórych knajpek trzeba wystać swoje. I to jest właśnie to, co czyni Amsterdam wyjątkowym.
Spójrz tylko, jak magicznie miasto wygląda nocą!
Poranek przywitał mnie piękną pogodą. Od rana świeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Zaraz po śniadaniu zdecydowałem wybrać się na spacer nad kanały. Ulice były praktycznie puste, miasto dopiero budziło się ze snu, a promienie słońca delikatnie oświetlały dachy kamienic. Ja bardzo lubię takie poranki. Lubię, kiedy mieszkańcy jeszcze nie wstali, a ulice świecą pustkami. Ma to swój niepowtarzalny klimat. Jest cicho i spokojnie.
Po godzinnym spacerze wróciłem do hotelu się spakować. Wymeldowanie miałem o godzinie 12:00, a walizkę zostawiłem w przechowalni. Tuż po godzinie 12:00 wyruszyłem do kompleksu muzeów (Van Gogha oraz Rijksmuseum). Spacer z centrum miasta zajmuje ok. 45 minut. Ja zdecydowałem się jechać w jedną stronę tramwajem, a za bilet w jedną stronę (styczeń 2024), zapłaciłem 3,40 euro.
Z racji, że była to niedziela, niestety bilety do muzeum Van Gogha były już wyprzedane, więc udałem się do pobliskiego Rijksmuseum, które jest najbardziej znanym muzeum w Holandii. Koszt biletu w okresie, w którym byłem to 22 euro. Osobiście bardzo polecam wizytę! Wewnątrz znajdują się nie tylko najcenniejsze dzieła malarskie (holenderskie i światowe), ale również grafiki, rzeźby oraz rękodzieło.
Zwiedzanie Rijksmuseum zajęło mi niecałe 2 godziny. Tuż po wyjściu skierowałem się w stronę centrum (Damrak i Plac Dam), ale zdecydowałem się tam dotrzeć spacerem, żeby chłonąć klimat i piękno miasta.
Po drodze minąłem... centrum handlowe. Tak! Ja również nie dowierzałem, że centrum handlowe może wyglądać jak muzeum lub katedra. Jak już tam będziesz, zajrzyj do środka!
Niedzielne popołudnie zdecydowałem się spędzić w jednej z lokalnych knajpek, w iście holenderskim stylu, ze wspaniałym widokiem na pobliskie kamienice i Damrak.
Po lunchu, około godziny 17:00, skierowałem się w stronę dworca. Dojazd pociągiem na lotnisko zajmuje co prawda 15 minut, jednak z racji tego, że lotnisko w Amsterdamie jest ogromne, lepiej mieć zapas czasu w razie wystąpienia kolejek.
Mój powrót do Warszawy był o godzinie 19:45. Samolotem, który leciał tego dnia, był Boeing 737-800. Tuż po starcie ujrzałem po prawej stronie światła Amsterdamu. Pogoda na trasie była bardzo dobra, a lot spokojny. O godzinie 21:45 wylądowałem na Lotnisku Chopina.
Przeżyj najlepszy weekend w Londynie dzięki praktycznym wskazówkom, które znajdziesz w tej relacji z podróży. Odkryj ukryte skarby miasta, obowiązkowe punkty orientacyjne i nie tylko!
Przeżyj najlepszy weekend w Nowym Jorku, dzięki praktycznym wskazówkom, które znajdziesz w tej relacji z podróży. Odkryj ukryte skarby miasta, obowiązkowe punkty orientacyjne i nie tylko!
Witaj na pokładzie Linii Lotniczych LOT. Dołącz do nas w ekscytującej podróży po Stambule i otrzymaj cenne wskazówki z pierwszej ręki, które pomogą Ci w pełni cieszyć się urlopem!
Śledź dwudniową podróż po Chamonix z pracownikiem LOT-u. Przeczytaj praktyczne wskazówki, które sprawią, że zarezerwujesz własną wycieczkę!